Obecność bomb ekologicznych określanych jako miejsca nagromadzenia znacznych ilości substancji szkodliwych, których przedostanie się do powierzchni ziemi może powodować szkodę w środowisku, stanowi jeden z poważniejszych problemów ekologicznych świata. Wiele z nich jest potencjalnym zagrożeniem, ale w przypadku większości szkoda w środowisku już zaistniała. Bomby ekologiczne rozciągają się na całym terenie naszego kraju – od regionów górzystych, po samo morze Bałtyckie.

Ile jest bomb ekologicznych w Polsce?

Rejestr prowadzony przez GDOŚ wskazuje na obecność ponad tysiąca bomb ekologicznych na terenie Polski, jednak ich faktyczna i realna liczba pozostaje wciąż zagadką dla wielu z nas. Z czego to wynika? Na pewno dzieje się tak za sprawą nielegalnych składowisk, z których to wiele nie sposób jest zidentyfikować. Ale czy to jedyny powód? Niestety nie. Tematyka związana z bombami ekologicznymi i aspektem zanieczyszczeń wciąż stanowi pewnego rodzaju poufność i często nie jest poddawana do wiadomości publicznej. Świadomość ekologiczna wciąż jest za mała i niewystraczająca. Fakt jest taki, że postęp cywilizacyjny przyniósł nie tylko wiele nowych możliwości, ale też dał początek naszym problemom.

Wielkie obszary, wielkie problemy

Tylko w Polsce zidentyfikowano aż pięć wielkoobszarowych terenów zdegradowanych, dla których konieczne jest podjęcie działań związanych z poprawą stanu środowiska. Wśród nich znajduje się największy truciciel w Unii Europejskiej, często wskazywany jako najbardziej zanieczyszczony obszar świata – Bydgoski Zachem, czyli pozostałość po dawnym zakładzie przemysłowym, na terenie którego produkowano m.in. materiały wybuchowe, barwniki czy szeroko pojęte produkty chemiczne. Niekontrolowane wycieki, brak prawnych wytycznych i lekceważenie aspektu ochrony środowiska to tylko wierzchołki góry lodowej, które w XX wieku stworzyły najbardziej niebezpieczne ekologicznie miejsce na świecie. Miejsce mimo swojej złej sławy zamieszkiwane jest przez ludzi, a krążące historie o licznych i poważnych chorobach dawnych pracowników Zakładu potrafią przestraszyć nawet najodważniejszych.

Pozostałe wielkoobszarowe tereny, stanowiące niemniejsze zagrożenie, położone są w Zgierzu, Tomaszowie Mazowieckim, Jaworznie i Tarnowskich Górach.

Zabezpieczenie lub usunięcia zagrożenia – czy jest możliwe?

Czemu więc tak trudno prowadzić jest działania mające na celu usuniecie zagrożenia, przywracające walory skażonych miejsc? Po pierwsze, kwestią wciąż sporną pozostaje ustalenie, kto odpowiada za oczyszczenie terenów. Według prawa, w odniesieniu do powierzchni ziemi, w przypadku historycznego zanieczyszczenia, oczyszczenie i przywrócenie terenu spoczywa na jego właścicielu, a w przypadku szkody w środowisku – na sprawcy zanieczyszczenia. Egzekwowanie obowiązku remediacji w większości podmiotów jest jednak bardzo utrudnione, szczególnie gdy zostanie ogłoszona upadłość spółek prowadzących dawną działalność.

Problem pojawia się też z chwilą, kiedy to przychodzi udowodnić, że to sprawca zanieczyszczenia jest odpowiedzialny za oczyszczenie środowiska, a nie właściciel terenu. Trudności dostarcza też fakt złożoności problemu. W aspekcie bomb ekologicznych często mówimy o ogromnej powierzchni, dla której ciężko przewidzieć wszystkie procesy i zachowania gruntu. Samo dobranie odpowiedniej technologii powinno być podparte licznymi testami, ukazującymi możliwość osiągnięcia pożądanego efektu ekologicznego w zakładanym czasie. Ogromną przeszkodą są też koszty, które trzeba ponieść, aby doprowadzić tereny do stanu nam niezagrażającego. Nowo wprowadzona Ustawa określa, że zarówno rozwiązanie problemu wieloobszarowych terenów zdegradowanych, jak i ich finansowanie należy do Samorządów, które to są sceptycznie nastawione do tego rozwiązania. Ich zdaniem do zrekultywowania należy pociągnąć administracje rządowe, gdyż w większości bomb ekologicznych to spółki Skarbu Państwa czerpały korzyści finansowe z tych użytkowania terenów.

A co z pozostałymi bombami, które nie zostały wpisane do Ustawy? Skąd brać fundusze na ich oczyszczenie? Tu z pomocą przychodzi NFOŚ, który przyznaje dotacje na cele środowiskowe. Jedno jest pewne – należy podjąć jak najszybciej działania, pozwalające rozbroić zagrożenie, gdyż środowisko i jego stan, są naszym dobrem wspólnym, niewątpliwe wpływającym na nasze życie.